Chociaż początkowo byłam przeciwna automatycznemu nawadnianiu na działce, do montażu przekonałam się po zeszłorocznej suszy która zniszczyła większość plonów tylko dlatego, że przez tydzień nikt nie miał czasu pojechać żeby podlać rośliny. Teraz nie ma tego problemu, a na działkę jedziemy wtedy kiedy nam pasuje – a nie kiedy musimy.